Cywilizacyjny postęp bezpowrotnie wpycha nas w głąb jaskini stresu. Zarówno społeczeństwo, jak i my sami narzucamy sobie wymagania, które nadmiernie nas angażują i stopniowo wyniszczają. Można powiedzieć, że współczesny człowiek żyje na swego rodzaju kredyt, którego nigdy nie spłaca. Na szczęście rozwój cywilizacji ma też pozytywną stronę, ponieważ oprócz sposobów na wywołanie stresu, bezsenności i spadków energii, dysponujemy także narzędziami, które pozwalają sprawniej się zregenerować i doprowadzić organizm do porządku w znacznie krótszym czasie.
Dzięki osiągnięciom nauki całkiem dobrze znamy funkcjonowanie organizmu od zaplecza, a więc możemy oszacować jakie zmiany w biochemii wywołuje w nas stres oraz przeprowadzić kompleksową diagnostykę. Następnie, gdy już wiemy co jest nie tak, możemy się odrobinę wspomóc, by wesprzeć procesy, które najbardziej tego potrzebują.
Przyjrzyjmy się jak zgoła wygląda fizjologia stresu. Jest pewien steroid, który zyskał przydomek „hormonu stresu”, co dość dosadnie wskazuje, że jest on mocno ze stresem związany. Mowa oczywiście o dobrze znanym kortyzolu. Większość z Was o nim słyszała, prawda? Kojarzy się on wyjątkowo negatywnie. Nie jest to całkowicie słuszne, ponieważ kortyzol jest nam do życia niezbędny i bez niego czulibyśmy się źle, ale przewlekle podniesiony jego poziom jest zdecydowanie niepożądany i może narobić sporego bałaganu.
Czym konkretnie jest kortyzol?
Jest to glukokortykoid, produkowany przez korę nadnerczy. Jego produkcja jest regulowana przez pętlę podwzgórze – przysadka – nadnercza. W tej osi uczestniczą hormony, takie jak CRH, który przesyła sygnał z podwzgórza do przysadki, co indukuje wyrzut kolejnego hormonu, jakim jest ACTH. Ten wędruje z przysadki do nadnerczy, powodując intensywniejszą syntezę kortyzolu i innych hormonów. Kortyzol wzrasta w sytuacjach stresowych, a jedną z jego funkcji jest podnoszenie poziomu glukozy we krwi, co ma nam dostarczyć paliwa do walki, ucieczki lub poradzenia sobie z problemem w jakiś inny sposób. Ma także działanie immunosupresyjne.
Przewlekły nadmiar kortyzolu ciągnie za sobą szereg negatywnych skutków.
Jednym z nich jest osłabienie aparatu ruchu – kortyzol hamuje procesy formacji tkanki kostnej[1] oraz zaburza syntezę kolagenu[2], co negatywnie odbija się też na stanie tkanki łącznej. Kortyzol ma działanie immunosupresyjne, a wynika ono głównie z modulacji proporcji cytokin ramion układu odpornościowego Th1 i Th2, zmniejszając aktywność Th1, a zwiększając Th2[3]. Chronicznie utrzymywana tego typu dysproporcja skutkować może większą podatnością na infekcje, ryzykiem rozwoju lub zaostrzenia chorób autoimmunologicznych i ograniczonymi możliwościami korzystania z dobrodziejstw krótkotrwałych stanów zapalnych. Długotrwała hiperkortyzolemia zaburza także funkcjonowanie naszego mózgu! A konkretniej mówiąc, przyspiesza atrofię hipokampu[4], zmniejszając jego aktywność i ograniczając zdolności do nauki. Wiadomo także, że stres i glukokortykoidy utrudniają korzystanie z zapamiętanych już informacji[5]. Kolejna, nieprzyjemna kwestia to to, że glukokortykoidy aktywują ścieżki metabolizujące tryptofan do kynureniny, przez co mniejsza ilość tego aminokwasu wykorzystywana jest do produkcji serotoniny[19]. Jest to jeden z potencjalnych mechanizmów rozwoju depresji i zaburzeń nastroju. Nadmiaru kortyzolu należy się wystrzegać także, gdy chcemy się uchronić przed miażdżycą tętnic wieńcowych[7]. Boją się go również sportowcy, a to także ma swoje uzasadnienie. Wysokie stężenia kortyzolu, nawet gdy jeszcze mieszczą się w granicach fizjologicznych, nasilają rozkład białek, co może w dłuższej perspektywie doprowadzać do katabolizmu mięśniowego[8].
Oczywiście reakcja stresowa nie opiera się jedynie na kortyzolu. Jest to cała kaskada zdarzeń, które wpływają na zachowania wielu innych hormonów[6]. Nadnercza produkują także katecholaminy, czyli adrenalinę i noradrenalinę, które towarzyszą kortyzolowi w stresie, synergicznie podnosząc możliwości organizmu w razie wspomnianej już potrzeby walki lub ucieczki. Chronicznie podniesione mogą być przyczyną np. ciągłego niepokoju, problemów ze snem i nadciśnienia. Sporo też się dzieje na poziomie przysadki. Jednocześnie z CRH wyrzucana jest wazopresyna, która również stymuluje produkcję ACTH, a dodatkowo może także podnosić prolaktynę. Supresji z kolei ulegają wtedy gonadotropiny i TRH, co w dłuższej perspektywie może skutkować problemami z gospodarką hormonalną i obniżeniem czynności tarczycy.
Możemy wymienić wiele czynników stresowych, które inicjują wzrost kortyzolu.
Najpopularniejsze to:
– zaburzenia snu, rozregulowany cykl dobowy
– stres emocjonalny, problemy rodzinne, niesatysfakcjonująca praca
– nadmiar tkanki tłuszczowej
– niedobory dietetyczne – witaminy, minerały, kalorie
– zbyt wysoka podaż sodu
– hipoglikemia
– infekcje wirusowe
– nadmierna aktywność fizyczna
– nadużywanie kofeiny, nikotyny i innych stymulantów
– częste spożywanie alkoholu
Jak widać, lista jest dość długa i różnorodna i bez wątpienia większość z Was przynajmniej jeden z podpunktów jest w stanie przypasować do siebie.
Co zatem zrobić, by uchronić się przed skutkami nadmiernego stresu i kortyzolu?
W pierwszej kolejności należy znaleźć i usunąć czynniki indukujące największy stres, co wydaje się być tak samo oczywiste, jak problematyczne. Często tym czynnikiem jest praca, problemy rodzinne, konflikty, kiepska sytuacja materialna, a takie sprawy ciężko rozwiązać od ręki. Warto zatem wprowadzać zabiegi, które nas wspomogą dopóki nie uporamy się z kryzysem. Wiele osób przygarnia zwierzęta, a zwłaszcza te, które są w stanie nawiązać z człowiekiem bliską więź są w stanie poprawić kondycję mentalną. Inni spacerują, czytają książki, uprawiają jogę, różnymi sposobami stymulują nerw błędny, medytują, tańczą, słuchają muzyki. Wszystkie te zabiegi są rewelacyjne, ale dobrze wiemy, że najatrakcyjniejszą perspektywą jest przyjęcie „magicznej pigułki”, która rozwiąże problem za nas. Tak łatwo niestety nie będzie, jednak na szczęście jest wiele środków, które mogą nas efektywnie wspomóc. Wśród nich wyróżnić można kilka bardzo efektywność suplementów oraz środków farmaceutycznych, które można podawać nawet drogą dożylną! Jakie to środki?
Pomocne suplementy
1) Ashwagandha
Jest to roślinka popularna w Ajurwedzie, a obecnie zyskująca coraz szersze grono zwolenników wśród badaczy i zachodnich społeczeństw. Regularna suplementacja ekstraktem Ashwagandhy skutkuje redukcją kortyzolu nawet w niskich dawkach, a efekt jest silniejszy wraz z ich wzrostem[9]. Podczas dwumiesięcznej próby testowano dawki 125, 250 i 500 mg ekstraktu dziennie, porównując do placebo. Każda z testowanych dawek dawała efekt wyraźnie lepszy niż placebo, a najwyższa dawka dawała średnio aż 30% redukcji kortyzolu! Subiektywne opinie wielu użytkowników wskazują na lepszą tolerancję stresu i bardziej wyluzowane podejście do życia.
Podobnych efektów można się spodziewać również po innych adaptogenach, jak Bacopa Monnieri, Gotu Kola, Rhodiola Rosea, czy Holy Basil, jednak Ashwagandha jest najprawdopodobniej najlepiej poznanym suplementem z tej kategorii, dlatego właśnie ona pojawia się w naszym wykazie jako główny reprezentant roślin adaptogennych.
2) Teanina
Aminokwas występujący głównie w zielonej herbacie. To teanina odpowiada za charakterystyczne dla zielonej herbaty wyciszenie i uspokajające działanie. Wpływa ona głównie na stosunek aktywności glutaminianu do GABA, działając na korzyść tego drugiego. Suplementacja teaniną łagodzi skoki kortyzolu wywołane stresorem psychologicznym[10]. Ma działanie przeciwstresowe i przeciwlękowe, co zauważono między innymi po zmianach w intensywności poszczególnych fal mózgowych. Po przyjęciu teaniny wzrasta aktywność fal alfa, charakterystycznych dla stanu relaksu i medytacji, a efekt jest tym wyraźniejszy, im większy jest wyjściowy poziom lęku. Działanie antystresowe potwierdzono w badaniach biochemicznych sprawdzając nie tylko kortyzol, ale też badany w ślinie poziom immunoglobuliny A, która jest markerem stresu[11]. Co ciekawe, regularne stosowanie teaniny poza redukcją kortyzolu przekładać się może też na wzrost neurotroficznego czynnika pochodzenia mózgowego (BDNF) i działać neuroprotekcyjnie[10]. Z jej właściwości skorzystają szczególnie miłośnicy kawy i kofeiny, gdyż teanina z kofeiną działa synergicznie, znosząc część negatywnych efektów i nasilając jednocześnie te pozytywne[12].
Fosfolipid, pozyskiwany niegdyś z tkanek bydlęcych, obecnie stosowany jedynie ze źródeł roślinnych (sojowa, słonecznikowa). Znana jest szczególnie ze zdolności do ograniczania wzrostu kortyzolu w wyniku aktywności fizycznej. W badaniu z próbą na ergometrze rowerowym po 10 dniach suplementacji 600 mg fosfatydyloseryny sojowej zanotowano obniżenie szczytowego stężenia kortyzolu o 39%, oraz sumy wydzielonego kortyzolu o 35%. Na wykresie wyraźnie widać, że w okolicy treningu krzywa stężeń kortyzolu jest dużo bardziej płaska, niż w grupie placebo. Poprawił się także znacznie stosunek testosteronu do kortyzolu, co jest ważnym markerem wskazującym na tendencję do przetrenowania u sportowców[13]. Poza spłyceniem treningowego skoku kortyzolu widać również niższe stężenia kortyzolu przed treningiem po 10-dniowej kuracji. Dzieje się tak, ze względu na ingerencję w działanie osi HPA. Spekuluje się wpływ fosfatydyloseryny na receptory CRF (Corticotropin-releasing factor) oraz na osłabienie wyrzutu AVP (wazopresyna argininowa), a oba te mechanizmy skutkują słabszym uwalnianiem ACTH.
4) DHEA
Nazywanie DHEA suplementem może być lekko kontrowersyjne, gdyż jest to naturalnie występujący hormon, jednak jest obecny na rynku w suplementach diety. Podobnie jak kortyzol, dehydroepiandrosteron jest wytwarzany w korze nadnerczy. Jest pewna zależność pomiędzy tymi dwoma steroidami, dlatego warto monitorować aktywność obu i oceniać, czy zachowywany jest między nimi odpowiedni balans. Zwiększony stosunek kortyzolu do DHEA widoczny jest na przykład u pacjentów z depresją, a efekt ten staje się wyraźniejszy wraz z wydłużaniem się czasu stanu depresyjnego[14]. Uzupełnianie DHEA może przekładać się na obniżenie poziomu kortyzolu[16], a kobiety wydają się być bardziej podatne na takie działanie[15]. Może to także negować część negatywnych działań nadmiaru kortyzolu, między innymi tych dotyczących funkcji poznawczych. Włączenie dehydroepiandrosteronu do kuracji najlepiej rozważać w bardziej zaawansowanym wieku lub gdy zanotujemy jego niedobór w badaniach diagnostycznych. Suplementacja hormonami może u wielu osób budzić pewne obawy, jednak DHEA nie uczestniczy w pętli sprzężenia zwrotnego, więc nie jest tak inwazyjny jak co niektóre hormony. Należy mieć się jednak na baczności, gdy nie możemy sobie pozwolić na wzrost testosteronu i estrogenów, ponieważ DHEA może podnosić ich stężenia.
5) Omega 3
Jeden z najbardziej znanych i najczęściej suplementów prozdrowotnych. Kwasy omega 3 zawarte w oleju rybim mają niezwykle szeroki wachlarz pozytywnych działań, a pewien wpływ na odpowiedź stresową jest jednym z nich. Po 4-tygodniowej kuracji dawkami poniżej 2g sumy EPA i DHA podawano badanym infuzję z LPS (lipopolisacharydy), które są endotoksynami i imitują między innymi efekty sepsy. W porównaniu z grupą kontrolną, grupa z omega 3 miała zauważalnie mniejszą stymulację produkcji ACTH, kortyzolu i noradrenaliny i zmniejsza gorączkę w odpowiedzi na ten stresor[17]. Sugeruje to, że omega 3 mogą łagodzić efekty stresu niewynikającego z przyczyn psychologicznych. Przyczyny psychologiczne jednak zazwyczaj interesują nas bardziej, ponieważ w życiu mocniej dostrzegamy właśnie ten rodzaj stresu. W tym aspekcie omega 3, a szczególnie spore dawki DHA bywają pomocne, choć niekoniecznie w redukowaniu kortyzolu. Efektami, które notowano były poprawione parametry w testach psychologicznych oraz mniejszy poziom noradrenaliny w grupie kontrolnej, a stresorem sprawdzanym w badaniu była sesja egzaminacyjna, czyli jeden z popularniejszych generatorów stresu psychologicznego[18].
Preparaty stosowane w suplementacji oralnej i/lub we wlewach dożylnych.
1) Magnez
Ten pierwiastek jest jednym z najczęściej niedoborowych we współczesnej diecie, a ma jednocześnie spory wpływ na czynność układu nerwowego, co też przekłada się na stan psychologiczny. Suplementacja magnezem może skutkować obniżeniem poziomu kortyzolu, co następuje wraz z poprawą towarzyszących jemu zaburzeń, dotyczących na przykład jakości snu[20]. Jony magnezu hamują aktywność osi HPA, a jego niedobory prowadzą do dysinhibicji, czyli wzmożenia aktywności układu i wzrostu poziomu kortyzolu[21]. Niedobory działają także anksjogennie i mogą powodować drażliwość, gdyż działanie magnezu wpływa na większą aktywność GABA i hamowanie przepływu jonów w receptorach NMDA układu glutaminianergicznego. Wlewy dożylne z magnezu najczęściej wykonuje się z użyciem siarczanu magnezu. Ta forma jest o tyle ciekawa, że bardzo efektywnie przekracza barierę krew-mózg i podnosi poziom magnezu w mózgu[22], więc jest preferowana, gdy chodzi o efekty dotyczące samopoczucia. W połączeniu z bezstratną przyswajalnością i błyskawicznym działaniem infuzji, efekty podanego w kroplówce magnezu bywają bardzo wyraźnie odczuwane, szczególnie u osób z faktycznymi, głębokimi niedoborami. Wlewy mogą być uzupełnieniem dla kuracji oralnej lub podstawą samodzielnej kuracji.
2) Tauryna
Ten aminokwas ma działanie hamujące układ nerwowy, między innymi przez aktywację receptorów GABA. Te receptory, a konkretnie ich podtyp A, uczestniczą w systemie regulacji osi HPA – działanie GABA zmniejsza aktywność neuronów CRH, co hamuje dalszą kaskadę działań hormonalnych wpływających na produkcję kortyzolu[23]. Można zatem spekulować, iż tauryna przyniesie pozytywne skutki, gdy zmagamy się z nadaktywnością tej osi. Udokumentowane jest za to działanie obniżające poziom adrenaliny[24]. Tauryna może przeciwdziałać wzrostowi kortyzolu zarówno w krwiobiegu, jak i w hipokampie, zmniejszając tym samym ryzyko degenerowania jego komórek[25]. Wlew dożylny z tauryną może być świetnym rozwiązaniem, by ustabilizować stres na przykład przed ważnym wydarzeniem lub gdy chcemy się wyciszyć po stresujących sytuacjach.
3) Witamina C
Witamina, która bywa ostatnio przedmiotem licznych kontrowersji, co wynika z promowania pewnych skrajnych poglądów na jej temat. Nie można jednak z tego powodu całkowicie umniejszać jej właściwościom, gdyż jest życiu niezbędna. Ma ona dwojakie działanie, a w zależności od tego, czy akurat działa pro-, czy przeciwutleniająco, może różnie wpływać na kortyzol. Z tego względu jest bardziej substancją modulującą jego działanie, niż stricte ograniczającą. Wiadomo jednak, że nadnercza są jednymi z organów o największej koncentracji witaminy C[29] i uczestniczy ona w odpowiedzi stresowej[28]. Podając witaminę C biegaczom, zaczynając na 7 dni przed ultramaratonem, zanotowano niższe stężenia kortyzolu i adrenaliny tuż po zakończeniu biegu, niż w grupie placebo[30]. Na pewno witamina C nie jest cudownym środkiem na walkę ze stresem, jednak warto wziąć pod uwagę, że stresu nie zajadamy świeżą papryką i pietruszką, a raczej mało odżywczymi, a wysoko przetworzonymi smakołykami ubogimi w witaminę C. Tak więc o ile u przeciętnej osoby niedobory tej witaminy zdarzają się względnie rzadko, to należy większą uwagę zwrócić na jej podaż u osób zmagających się z przewlekłym stresem i w razie potrzeby uzupełniać ten znaczący składnik diety z suplementów lub regularnych wlewów dożylnych.
4) Cynk
Jest to minerał, który odgrywa rolę w regulacji produkcji kortyzolu przez nadnercza, a jego niedobór prowadzi do wzrostu jego produkcji[26]. Wykazano, że nawet doraźne przyjęcie cynku skutkuje redukcją poziomu tego steroidu we krwi, w porównaniu do placebo[27]. A jak dobrze wiemy, administracja dożylna daje większe korzyści względem podania oralnego, zwłaszcza jeśli chodzi o doraźnie działające środki.
Jak już powiedzieliśmy, stres wiąże się z większym wyrzutem katecholamin. Gdy stres wkrada się do naszego życia na stałe, pojawić się może mały problem – intensywna produkcja adrenaliny i noradrenaliny wymaga równie intensywnego uzupełniania aminokwasów, które je budują. Mowa tutaj o tyrozynie i fenyloalaninie. Gdy dostawy nie będą wystarczające, może tyrozyny zabraknąć np. do produkcji dopaminy, ale też do wielu innych procesów, co w oczywisty sposób wpędza nas w tarapaty, z czego najbardziej odczuwalnym objawem będzie ciągła senność, obniżony nastrój i brak energii. Gdy wiemy, że stres często gości w naszej głowie, można zadbać o uzupełnianie jednego z tych dwóch aminokwasów (fenyloalanina konwertuje do tyrozyny, więc działanie jest podobne), by uchronić się przed spadkiem kondycji[31]. Fajnym rozwiązaniem jest podawanie tych aminokwasów przed spodziewaną sytuacją stresową (szczególnie we wlewie dożylnym, który jest bardziej odczuwalny doraźnie), by mieć większą pewność dostatku substratów do produkcji katecholamin i poprawić nieco swój stan mentalny. I tyrozyna, i fenyloalanina są często i chętnie stosowane w celu poprawy samopoczucia i zdolności kognitywnych, warto korzystać z ich właściwości przed wymagającymi sytuacjami.
Podsumowując, nie ma lepszej rady dla osób zestresowanych, niż znalezienie i zlikwidowanie źródła stresu. Warto jednak mieć na uwadze, że gdy odnalezienie przyczyny jest problematyczne, lub niemożliwe jest natychmiastowe jej usunięcie, mamy wiele możliwości wspomagania organizmu w ciężkim okresie, by zminimalizować straty. Dla najlepszych rezultatów warto łączyć elementy polegające na modyfikacji stylu życia z osiągnięciami rynku suplementacyjnego i farmaceutycznego.
[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6690287
[2] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6822219
[3] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15265778
[4] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2680862/
[5] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9723618
[6] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3079864/
[7] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3644598/
[8] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC425032/
[9] https://blog.priceplow.com/wp-content/uploads/2014/08/withania_review.pdf
[10] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4728665/
[11] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16930802
[13] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2503954/
[14] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12091208
[15] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12544381
[16] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17145649
[17] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17055120
[18] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11237197
[19] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3021918/
[20] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3703169/
[21] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3198864/
[22] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1471674
[23] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3268361/
[24] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3815764/
[25] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5504064/
[26] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21946308/
[27] https://sci-hub.tw/https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/1702662
[28] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17616774
[29] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15666839?dopt=Abstract
Dodaj komentarz